W dniu 3 maja 2009 r. w Warszawie zmarł Dyrektor Biura Informatyki w Sądzie Najwyższym mgr Andrzej Piaskowski
W latach 1980-1997 był pracownikiem naukowo-technicznym w Politechnice Warszawskiej, w Ośrodku Metod Komputerowych, najpierw jako kierownik pracowni, a następnie zastępca kierownika Ośrodka. Jest laureatem dwóch nagród Rektora Politechniki Warszawskiej za osiągnięcia związane z opracowaniem i wdrożeniem komputerowego systemu przygotowania zadań dla obliczeń konstrukcyjnych oraz za współudział w utworzeniu bazy danych o mostach kolejowych w Polsce.
W 1991 r. rozpoczął współpracę z Sądem Najwyższym, najpierw jako kierownik, a następnie dyrektor Biura Informatyki. Był także konsultantem Zarządu Zabudowy Placu Krasińskich. Jest współautorem (z Jackiem Gudowskim i Józefem Iwulskim) koncepcji budowy systemu komputerowego w kompleksie na Pl. Krasińskich oraz projektu systemu Supremus©. Przyczynił się walnie do otrzymania w 2001 r. przez Sąd Najwyższy prestiżowego tytułu „Lider Informatyki”, przyznanego przez czasopismo „Computerworld” w kategorii „Organy państwowe”. Dzięki Niemu system informatyczny Sądu Najwyższego jest obsługiwany przez najnowocześniejsze urządzenia, dysponuje szerokimi zabezpieczeniami oraz osiągnął najwyższy stopień dostępności wewnętrznej.
Zmarł nagle w dniu 3 maja 2009 r. w Warszawie. Został pochowany w dniu 8 maja 2009 r. na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
J.G.
WSPOMNIENIE
W lipcu 1990 r., w nowych warunkach ustrojowych, rozpoczął pracę nowy skład Sądu Najwyższego. Stanęły przed nim poważne zadania orzecznicze, ale także organizacyjne. Jednym z tych zadań była informatyzacja. I właśnie wtedy, na początku 1991 r., pojawił się w Sądzie Najwyższym mgr Andrzej Piaskowski, pracownik naukowo-techniczny Politechniki Warszawskiej, młody, pełen energii, z szerokimi planami i stosunkowo dużym już doświadczeniem zdobytym w kraju i zagranicą. Wówczas takich fachowców było w Polsce niewielu.
Klimat dla rozwoju komputeryzacji w Sądzie Najwyższym, stworzony przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Profesora Adama Strzembosza i Dyrektora Oddziału Prezydialnego Antoniego Cyrana, był wówczas bardzo sprzyjający, rzecz w tym, że komputeryzacji tak wielkiej jednostki nie mógł dokonać jeden człowiek, nawet tak bardzo energiczny jak Andrzej Piaskowski. Mimo pozytywnych sygnałów idących „z góry”, wśród sędziów Sądu Najwyższego – zazwyczaj nastawionych konserwatywnie i niezbyt chętnie do wszelkich niesprawdzonych nowości – panowała nieufność i niepewność, a może nawet swoisty lęk przed tym, że już niedługo komputery zawładną na dobre nie tylko całym wymiarem sprawiedliwości, ale także umysłami sędziów.
Andrzej Piaskowski, pracujący wówczas jeszcze na pół etatu i mający jednego współpracownika technicznego, był więc osamotniony i bezradny. W gronie 54 sędziów Sądu Najwyższego znaleźli się jednak sędziowie o niezłym – jak na owe czasy – przygotowaniu informatycznym, mający już pewne doświadczenia wykraczające znacznie poza gry na komputerach Commodore lub Atari, którzy byli chętni przyjść w sukurs Andrzejowi Piaskowskiemu. Było ich dwóch: sędzia Józef Iwulski z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz niżej podpisany z Izby Cywilnej, wówczas świeżo powołani w skład Sądu Najwyższego, najmłodsi w swych Izbach, pełni inicjatywy i zapału.
Począwszy od 1991 r. współpracowaliśmy bardzo blisko z Andrzejem Piaskowskim, mogliśmy go bardzo dobrze poznać i ocenić wszystkie jego walory. Wspomagaliśmy go przy zakładaniu pierwszej sieci, wdrażaniu pierwszych aplikacji, poczty elektronicznej (to były jeszcze czasy DOSa i baz ISIS), szkoleniu sędziów i pracowników, a przede wszystkim w przekonywaniu ich, że informatyzacja to wielkie dobrodziejstwo, a nie same zagrożenia. Tak, z perspektywy lat trzeba przyznać, że najtrudniej było pokonać bariery psychiczne… Ale udało się. Dzisiaj ówcześni najbardziej zagorzali przeciwnicy komputerów są ich oddanymi zwolennikami.
W drugiej połowie lat 90. zrodziła się potrzeba przygotowania koncepcji systemu komputerowego w powstającym kompleksie na Pl. Krasińskich. Andrzej Piaskowski, dzięki swemu świetnemu rozeznaniu w branży, bieżącej znajomości najnowszych rozwiązań oraz bogatemu doświadczeniu zawodowemu, umiał zaproponować najlepsze dla Sądu Najwyższego rozwiązania. Najpierw – pod Jego okiem – opracowaliśmy we trójkę ogólną koncepcję totalnej informatyzacji Sądu Najwyższego, a następnie system nazwany później zręcznie jako Supremus©, wykonany według naszego projektu przez firmy zewnętrzne. Roli Andrzeja Piaskowskiego przy wykonywaniu tych opracowań nie da się przecenić; Jego pomysły, upór i umiejętność wychodzenia z sytuacji trudnych pozwoliły niejednokrotnie nabrać przyhamowanym z jakichś trywialnych powodów pracom nowego pędu. Gdy więc na początku 2000 r. wprowadzaliśmy się do nowego gmachu przy Pl. Krasińskich, na sędziów i pracowników sekretariatów czekał nowatorski system informatyczny, nowoczesny hardware oraz dobrze zorganizowane, fachowe Biuro Informatyki, a na jego czele niezawodny Andrzej Piaskowski.
W 2001 r. prestiżowe czasopismo branżowe „Computerworld”, przyznające od 1997 r. nagrody „Lidera Informatyki”, nadało ten tytuł – w kategorii „Organy państwowe” – właśnie Sądowi Najwyższemu. Pamiętam wielką galę w Teatrze Wielkim. Gdy Prezes Sądu Najwyższego Profesor Tadeusz Ereciński i Dyrektor Andrzej Piaskowski odbierali nagrodę, i gdy wyczytywano głośno nasze nazwiska, w oku Ojca tego sukcesu błysnął ognik wzruszenia i dumy. Później statuetka i dyplom „Lidera Informatyki 2001” na co dzień towarzyszyły Andrzejowi Piaskowskiemu w jego sądowym gabinecie.
A potem przyszły lata żmudnej, codziennej pracy. Ulepszania tego, co da się poprawić i wprowadzania nowości, jeżeli tylko mogły poprawić jakość naszej pracy. O zaplecze techniczne Andrzej Piaskowski dbał niezwykle pieczołowicie. Co roku pojawiały nowe urządzenia, wzrastała liczba stanowisk, poprawiały się zabezpieczenia. Nie doczekał niestety zaplanowanego przez siebie drugiego ośrodka serwerowego, nowoczesnych rozwiązań w zakresie wirtualizacji serwerów i pamięci masowych oraz modernizacji sieci w celu uodpornienia na awarię centralnego przełącznika; to są osiągnięcia Biura Informatyki z ostatnich dni, dzieło Andrzeja Piaskowskiego. Fachowcy wiedzą, co oznaczają te urządzenia dla funkcjonowania całego systemu.
Wielką zasługą Dyrektora Andrzeja Piaskowskiego jest zorganizowanie świetnego, rozumiejącego się zespołu informatyków, spośród których wywodzi się teraz Jego następca. Andrzej Piaskowski zrobił wiele, żeby nauczyć swych młodszych kolegów nie tylko wyrafinowanych technik informatycznych, ale także poruszania się w niełatwej strukturze sądowej, wśród osób tak wymagających, a jednocześnie wrażliwych i delikatnych jak sędziowie Sądu Najwyższego. Niezależnie bowiem od swej szerokiej wiedzy matematycznej i informatycznej Andrzej Piaskowski doskonale rozumiał i wyczuwał specyfikę pracy sędziowskiej. Dla Niego sędziowie byli najważniejsi. Dążył do zaspokojenia wszystkich ich potrzeb i miał dla nich wielki szacunek. Dobro Sądu Najwyższego i jego pracowników było dla Niego najwyższym wyzwaniem.
Był człowiekiem bardzo koleżeńskim, życzliwym, ciepłym. Chorował na serce, ale to była dawna historia. Uprawiał sport, stale spacerował ze swym ukochanym psem, dobrze się odżywiał, unikał stresów. Śmierć przyszła nagle i niespodziewanie.
Dies supremus!
Jacek Gudowski