6 listopada 2019 r. Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzygnął protest wyborczy, dotyczący ważności wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 13 października 2019 r. we wszystkich okręgach wyborczych.
Wnosząca protest podniosła zarzut dopuszczenia się przez osoby odpowiedzialne w telewizji publicznej za przygotowanie i prezentację materiałów, dotyczących kampanii wyborczej do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w art. 249 pkt 2 k. wyb., mającego polegać na przeszkadzaniu podstępem swobodnemu wykonywaniu praw do głosowania poprzez faworyzowanie jednego z komitetów wyborczych.
Sąd Najwyższy pozostawił protest bez dalszego biegu, albowiem nie spełniał on warunków formalnych do merytorycznego rozpoznania. Podniesiony zarzut nie mógł być uznany za zarzut popełnienia wskazanego w proteście przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w art. 249 pkt 2 k. wyb.
Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie, Sąd Najwyższy wskazał, że zgodnie z treścią art. 82 § 1 pkt 1 i 2 k. wyb., przeciwko ważności wyborów, ważności wyborów w okręgu lub wyborowi określonej osoby może być wniesiony protest z powodu dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego, mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wyników wyborów. Według Sądu Najwyższego, opisane w proteście okoliczności nie mogły być uznane za realizujące znamiona przestępstwa określonego w art. 249 pkt 2 k. wyb., polegającego na przeszkadzaniu m.in. przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem, swobodnemu wykonywaniu prawa do kandydowania lub głosowania.
Sąd Najwyższy podkreślił, że zestawienie elementów podmiotowych i przedmiotowych rozważanego przestępstwa prowadzi do wniosku, że czynność przeszkadzania w swobodnym oddaniu głosu musi być powiązana z faktem oddawania konkretnego głosu, skoro istota zachowania, polegającego na przeszkadzaniu, sprowadza się do zakłócenia swobody uprawnionej osoby w realizacji tego aktu. Co istotne, przeszkadzanie ma być m.in. realizowane za pomocą podstępu, a więc wprowadzenia określonej osoby w błąd, bądź też wyzyskania takiego błędu.
W ocenie Sądu Najwyższego, ewentualne faworyzowanie w mediach, a ściślej w telewizji publicznej, komitetu wyborczego określonej partii politycznej w okresie poprzedzającym wybory, nie może być uznane za przeszkadzanie w swobodnym oddaniu głosu, a więc za zakłócanie tego aktu, utrudnianie go, czy też czynienie niemożliwym do realizacji.
Sąd Najwyższy zwrócił ponadto uwagę, iż podniesiony w proteście zarzut sprowadza się do kwestionowania działalności telewizji publicznej w kontekście jej ustawowej misji, co nie może być utożsamiane z faktem popełnienia przestępstwa związanego z zakłóceniem realizacji swobody decyzji woli przez kogokolwiek, w rozważanym zakresie związanej ze swobodnym oddaniem głosu w wyborach do Sejmu i Senatu. Działalność informacyjna mediów, także telewizji publicznej, w okresie przedwyborczym, nawet jeżeli w ocenie wnoszącej protest narusza zasady obiektywizmu, pluralizmu w zakresie przedstawiania różnych poglądów i stanowisk oraz negatywnie wpływa na kształtowanie opinii publicznej, czy wręcz stanowi „uprawianie polityki”, nie może być jednocześnie uznana za realizującą znamion czynu z art. 249 pkt 2 k.k. Nie stanowi bowiem zakłócenia, czy jakiejkolwiek negatywnej ingerencji w prawo do swobodnego oddania głosu w wyborach przez określonego wyborcę czy wyborców, a do tego musiałoby się sprowadzać przeszkadzanie, o którym mowa w powołanym przepisie.