Sprostowanie
w związku z tekstem Tomasza Skorego „Eleganckie pouczenie TSUE dla prezesa Izby Dyscyplinarnej SN”, które ukazało się 5 grudnia 2018 r. (16:34) na stronie: www.rmf24.pl informujemy, że:
1. W w.w. tekście niezgodnie z prawdą podano, że:
- „…kiedy jednak Izba Pracy kierowała do TSUE pierwsze pytania prejudycjalne Izba Dyscyplinarna po prostu nie istniała”,
gdyż ustawa z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym wówczas już weszła w życie, a do Izby Dyscyplinarnej (jeszcze nieobsadzonej personalnie przez sędziów) kierowano sprawy do rozpoznania. Tym samym nie można w ten sposób tłumaczyć braku skierowania do Izby Dyscyplinarnej określonych, wybranych spraw, gdy kierowane były inne.
2. Niezgodnie z prawdą podano, że:
- „…pisma prof. Majchrowskiego kierowane były niezupełnie tam gdzie trzeba, bo wprost do prezesa TSUE. Mimo że dotyczyły konkretnych spraw toczących się przed Trybunałem - nie zostały opatrzone sygnaturami, świadczącymi o tym, że ich akurat dotyczą”,
gdyż wskazano zarówno sygnatury spraw polskiego SN, jak i adekwatne sygnatury spraw luksemburskiego TSUE.
3. Natomiast zdanie:
„…prezes TSUE zlecił poinformowanie polskiego sędziego SN, że jego listy dotarły, oraz wyjaśnienie mu, że niepotrzebnie się trudzi, bo w trwającym przed TSUE postępowaniu jego opinia jest zbędna i nie ma wpływu na nic”,
może być zdementowane jedynie przez prezesa TSUE , chyba że zgodnie z supozycją autora tekstu rzeczywiście opinie „polskiego sędziego SN” są dla Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, której pełnoprawnym członkiem jest Polska, „zbędne i nie mają wpływu na nic”.
Izba Dyscyplinarna
Sądu Najwyższego