W związku z publiczną wypowiedzią Marszałka Senatu Pana Stanisława Karczewskiego w programie „Kropka nad i” z dnia 14 grudnia 2016 r., dotyczącą nieuzasadnionej aktywności Sądu Najwyższego w zakresie opiniowania projektu tzw. „ustawy dezubekizacyjnej” i braku podstaw do wydawania takiej opinii, uprzejmie wyjaśniam, że zgodnie z art. 1 ust. 3 ustawy o Sądzie Najwyższym z dnia 23 listopada 2002 r., Sąd ten powołany jest między innymi do opiniowania projektów ustaw i innych aktów normatywnych.
Projekt wspomnianej ustawy przesłany został do Sądu Najwyższego z Kancelarii Sejmu w dniu 28 listopada 2016 r. w celu wydania takiej opinii i został zaopiniowany zgodnie z ustawowym obowiązkiem. Opinia przesłana została do Kancelarii Sejmu w dniu 12 grudnia 2012 r. Proces opiniowania projektów aktów prawnych służyć ma, jak się wydaje, doskonaleniu kształtu tworzonych przepisów, obowiązkiem opiniującego jest więc wskazanie wszelkich wad projektu. Tak się stało w przedmiotowej sprawie a oczywistym jest, że parlament może wziąć pod uwagę wnioski opinii lub ich nie uwzględnić. Opiniowanie treści ustawy po jej uchwaleniu, o czym wspomniał Pan Marszałek w programie, wydaje się także celowe, ale w zupełnie innym wymiarze.
Zaznaczyć należy, że rocznie do Sądu Najwyższego wpływa ponad 500 wniosków o zaopiniowanie projektów aktów normatywnych. W 2016 r. Sąd Najwyższy zaopiniował we wspomnianym, ustawowym trybie 150 projektów, a co do pozostałych, po merytorycznej analizie nie znalazł podstaw do zgłoszenia uwag. Obowiązek ten realizowany jest od wielu lat.
Za nietrafne zatem uznać należy wypowiedzi o nieuzasadnionej aktywności Sądu Najwyższego w zakresie wypowiadania się co do tego projektu ustawy, czy innych projektów przesłanych z Sejmu w celu ich zaopiniowania.
Michał Laskowski
Rzecznik Prasowy Sądu Najwyższego